RACHEL AUERBACH
Wspomnienia o Tarasie Szewczence
(Z okazji 75-lecia śmierci wielkiego poety)
Artykuł niniejszy poświęcam pamięci najlepszego nauczyciela mego, Włodzimierza Jasińskiego, zmarłego w zimie 1920 r.
Między losem pisarza i literatury żydowskiej a ukraińskiej zachodzi duże podobieństwo. Naród pozbawiony własnej państwowości, nie mogący dać swoim artystom, pisarzom i uczonym przysługującej im pozycji społecznej i niezbędnych warunków twórczości, skazany był przez wiele pokoleń na stały odpływ najzdolniejszych i najambitniejszych jednostek — do obcych. Proces ten szedł przedewszystkiem od góry. Opuszczała własny naród arystokracja rodowa, lub, jak u Żydów plutokracja. Odgradzała się od ludu murem pogardy dla własnego języka, odszczepieństwa i lekceważenia własnych dóbr duchowych — warstwa inteligencji. Twórcze jednostki, rodzące się w tej warstwie, były już przeważnie dla rodzimej twórczości stracone. W ten sposób literatura rosyjska zyskała Gogola i tylu innych, w ten sposób literatura niemiecka zyskała Heinego i tylu równoczesnych lub późniejszych pisarzy i — w ten sposób literatura ukraińska i żydowska ich straciły.
Masy jednak nie odchodzą. Zdradzone i pozostawione własnemu losowi, nie przestały dalej bytować w swej osobliwości, w swem intymnem życiu wewnętrznem, będącem dla nich prostym nieproblematycznym faktem rzeczywistości; masy tworzyły sobie dalej we własnym języku, na własny użytek — ludową poezję, ludowe pieśni, ludowy teatr… Od czasu do czasu zaś wyłaniały się z najgłębszych pokładów genjalne jednostki, które oparły się na ludowej twórczości i przetworzyły ją w arcydzieła twórczości artystycznej.
Aż przyszedł okres odrodzenia narodowego, walki o prawa polityczne i socjalne uciśnionych narodów i upośledzonych warstw społecznych a proces odpływu czynników kulturotwórczych skończył się. U Ukraińców całkowicie, a w dużej, choć niestety niewystarczającej mierze — także u nas Żydów.
Jedną z genjalnych jednostek, będących wcieleniem wierności ludu dla samego siebie i własnych potencyj twórczych jest Taras Szewczenko.
Ten poeta — wyzwoleniec, krew z krwi i kość z kości wsi ukraińskiej, chłop pańszczyźniany z dziada pradziada — jest najwyższym symbolem niespożytości sił duchowych, ukrytych w masach ludowych, jedną z największych postaci, uosabiających samorodność genjuszu twórczego wszystkich czasów i narodów.
Był i przed Szewczenkiem szereg pisarzy rozpoczynającego się renesansu ukraińskiego — jak Kotlarewski i i. — ale żaden z nich nie jest tak bezpośrednio związany z ludem i żaden nie jest indywidualnością tak frapującą i wyniosłą jak Szewczenko, uważany słusznie po dziś dzień za największego poetę narodowego Ukraińców.
***
Właściwie dobrze się stało, że niemam tu, w Warszawie dzieł Szewczenki, ani żadnych podręczników literatury ukraińskiej.
I że mówić będę musiała o nim z dalekiej perspektywy, jakby o własnem młodzieńczem, nieomal dziecinnem wspomnieniu.
…i była kiedyś wieś niedaleko Zbrucza i był tam chory na płuca ukraiński nauczyciel szkoły powszechnej i była mała, pobierająca i niego prywatne lekcje, żydowska dziewczynka.
Nauczyciel ten nosił w swojej chorej piersi każdy wiersz, każdą strofkę, każde słowo „swego wieszcza”. Znał i kochał również poezję polską, a nawet żydowskiej literatury znał i czytywał w oryginale Morisa Rosenfelda, ale podejrzewam go dziś, że wszystko to służyło mu tylko jako odskocznia, jako materjał porównawczy, jako argument wiecznej dyskusji ówczesnej miejscowych inteligentów polskich i ukraińskich, o tem, czy Szewczenko dorównuje, czy też nie dorównuje „trzem wieszczom” literatury polskiej.
I jakże niema się we mnie odzywać serdecznym resonansem sam dźwięk nazwiska Szewczenki, skoro to co mi z niego czytywał i to co mi o nim opowiadał jedyny mój prawdziwy Nauczyciel z pomiędzy wszystkich nauczycieli, jakich kiedykolwiek miałam — otworzyło mi poraz pierwszy oczy na rozumienie literatury, na sprawy ducha w ogóle.
Dusza, smutek, piękno skojarzyły się na zawsze w węzeł nierozerwalnej assocjacji.
I dwa były, pamiętam, tomy Szewczenki, formatu tego samego co klasyczne wydanie Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego — oprawne w płótno, z medaljonowym portretem poety pośrodku. Dwa tomy należące może do różnych wydań (może z różnych tylko ściągnięcie bibljotek) i różnego koloru okładek. Jeden bronzowy — „Kobzar” i drugi granatowy — zbiór wierszy, pisanych na zesłaniu, podczas przymusowej służby sołdackiej i po powrocie.
Dwa były tomy Szewczenki i cały żywot poety — w ujęciu mego nauczyciela — rozpadał się na owe dwa tomy.
I taka jest prehistorja i histroja tomu pierwszego.
W chałupce chłopskiej w którejś wsi, którejś tam gubernji naddnieprzańskiej za panowania któregoś z Aleksandrów (nieokreśloność bierze się z niedostatku mej pamięci) urodził się przed przeszło 120 laty dziwny chłopak. Własny ojciec przepowiada mu, że wyrośnie z niego wielki łajdak albo wielki pan. W tem przewidywaniu oddaje go na „studja” do djaka, który ma go wyuczyć sztuki czytania i pisania. Zamiast pisać mały Taras rysuje węglem na ścianie — karykatury wiecznie pijanego i bijącego go bez pamięci djaka. O zdolnościach swego „poddanego” dowiaduje się przypadkiem niemiecki właściciel wsi i „żywych dusz” chłopskich, pan Engelhardt. Następuje awans. Taras zostaje osobistym lokajczykiem dziedzica, który zabiera go ze sobą do Petersburga i oddaje do „terminu” u malarza. Po różnych bezpłodnych perypetjach przypadkowe zapoznanie się z Żukowskim. Młody niewolnik zyskuje przyjaciół i protektorów w rosyjskich kołach artystycznych. Wielki malarz rosyjski maluje obraz, ze sprzedaży którego Szewczenko zostaje wykupiony z pańszczyzny. Po krótkim okresie studjów malarskich w Akademji, przedzierżgnął się w poetę. Powstaje szereg utworów coraz piękniejszych, coraz silniejszych.
A taka jest historja tomu drugiego.
W jednym z utworów mieści się pod przejrzystą przykrywką pamflet na carską rodzinę. Poeta zaczyna marzyć o wyzwoleniu Ukrainy, a przedewszystkiem o wyzwoleniu chłopów z jarzma pańszczyzny. Wchodzi w kontakt z organizacjami, działającemi w tym kierunku i po… okresie wolności traci ją powtórnie nieomal na całe życie. Aresztowanie, przymusowe wcielenie do wojska, zesłanie najpierw na Kaukaz, potem nad Arol, nad Morze Kaspijskie. Gdy przyjaciołom udało się wreszcie, z jakiejś okazji wyjednać po dziesięciu latach ułaskawienie — wrócił do nich człowiek złamany, nieuleczalnie chory, który umiera po trzech latach w 47 roku życia, a w roku pańskim 1861, na krótki czas przed zniesieniem pańszczyzny.
Ale to ostatnie jest już właściwie epilogiem, niepisanym epilogiem tomu drugiego.
Z tych dwu tomów, dwu części żywota poety, bliższy mi był zawsze tom drugi.
I choć tyle razy wyłuszczał mi ów nauczyciel mój, że w tomie pierwszym, powstałym na wolności, zawarte są najlepsze utwory poety — wielki poemat Kateryna, stylizowany na ludowych motywach balady o topolach, poematy o kozactwie i t. d., choć wiem, że utwory zebrane w owym drugim tomie, nie dorównują tamtym pod względem polotu, formy artystycznej — pamiętam, że wiersze tego drugiego granatowego tomu były mi o wiele droższe.
Zapewne dlatego, że były smutne…
Pieśni samotności, zapomnienia; gorącą krwią nabiegłe wołania wiary i zwątpienia, nadziei i rozpaczy.
I nawet gdy szukam w pamięci cytatów, napływają mi obok serdecznych braterskich słów współczucia dla „maty pokrytki” błądzącej z dzieckiem na ręku po białych gościńcach niby symbol matki Ukrainy — słowa ciche, osobiste samotnego człowieka.
I czetwertyj rik mynaje
I czetwertu naczynaju
Knyżeczku w newoły
Mereżaty…
I owa majestatycznie, rytmiczna niby w purpurze zachodu skąpana „zapowit”:
Jak umru to pochowajty
Mene na mohyli
Sered stepu szyrokoho
Na Wkraini myli
Szczob łany szerokopoli
Szczob Dnipro i kruczi
Buło wydno, buło czuty
Jak rewe, rewuczy.
Testament ten został wypełniony.
Tak dopełnił się los poety męczennika, ustanawiając po wsze czasy obraz twórczej siły ducha ludowego i ducha ludzkiego w ogóle.
Стаття під назвою “Спогади про Тараса Шевченка” була надрукована 26 квітня 1936 року у тижневику “Опінія”. Це єврейська газета, ідеологічно близька до сіонізму, що виходила у 1933-1939 роках польською мовою. Редакція тижневика спочатку працювала у Варшаві, у 1936 році через проблеми з цензурою була змушена переїхати до Львова. Авторкою статті була Рахеля Ауербах, відома передусім як одна з архівісток організації Онеґ Шабат (з івриту — “Радість від суботи”), що збирала документи та свідчення з ініціативи історика Емануеля Рінґельблюма, та як організаторка кухні на території Варшавського ґетто. Все післявоєнне життя вона присвятила дослідженню та вшануванню пам’яті жертв Голокосту в музеї Яд Вашем.
Втім, до війни у своїй біографії Рахеля Ауербах мала важливі та насичені подіями львівський та варшавський періоди. Львівський тривав до 1933 року та сформував її як інтелектуалку, їдишомовну феміністку, літераторку, репортерку та громадську діячку. Життя у Львові було заповнене навчанням, роботою і творенням середовища та культури мовою їдиш в переважно польськомовній єврейській спільноті Галичини. Варшава розкрила можливості Рахелі як театральної критикині та розширила коло професійного спілкування мовою їдиш. І у Львові, і у Варшаві Рахеля багато писала на тему психології, педагогіки, соціальної нерівності, місця та ролі жінок у суспільстві, провела та записала безліч інтерв’ю, підбирала матеріали та перекладала для багатьох видань міжвоєнної Польщі.
Стаття присвячена пам’яті Тараса Шевченка є водночас і типовим, і незвичним матеріалом для єврейської преси тих років. Типовим, тому що тема літератури посідає дуже видиме місце в репортерській роботі Рахелі Ауербах. Вона писала рецензії на окремі твори, робила огляд літературної діяльності різних діячів чи літературних об’єднань, згадувала про напрямки та теми, що з’являлись в літературі мовою їдиш для польськомовної аудиторії, записувала розмови з польськими та єврейськими письменниками. Стаття на річницю смерті Шолом- Алейхема, огляд сучасної поезії мовою їдиш чи інтерв’ю зі Станіславом Вінцензом — це типові матеріали від Рахелі для польськомовної єврейської преси 1930-х років. Незвичним цей матеріал є з огляду на постать письменника, про якого пише Ауербах, культури, до якої належав Шевченко, та контекстів епохи, в якій з’явився цей текст. І тут варто звернутись до ще одного факту з біографії Рахелі Ауербах.
Вона народилась в селищі Ланівці, що на Поділлі. І саме там ходила до школи. Її батьки були другим поколінням євреїв, які згідно з конституцією 1867-го року мали право володіти землею та займатись сільськогосподарською діяльністю. На відміну від міст, де євреї могли становити від третини населення до більшості, у селах вони були меншістю, а сільська місцевість галицького Поділля була переважно україномовною. При всій строкатості та багатонаціональності Галичини та Поділля, впливи та обізнаність культур одна про одну були дуже нерівномірними. Домінантною культурою в регіоні на початку двадцятого століття була польська. Зрештою, це була одна з робочих мов, якою послуговувалась Рахеля Ауербах. Освічені громадяни Галичини спочатку в Австрійській імперії, а потім і на території Другої Речі Посполитої знали польську культуру та вільно володіли мовою. Інша справа була з мовами та освітою тих, кого вважали представниками національних меншин. Знайомство з культурою та вільне володіння мовою “інших” сусідів не було очевидною справою. Дуже залежало від місцевості та середовища. В містах Галичини та Поділля представники “інших” спільнот найчастіше емансипувались саме польською. І нечасто обмінювались досвідом та знаннями про власну культуру між собою.
Єврейсько-український діалог культур міжвоєнної Польщі є все ще мало дослідженим, проте видимим доказом його існування може слугувати постійна рубрика “Україніка” у найпопулярнішій польськомовній єврейській газеті “Хвіля”. На сторінках цієї щоденної періодики єврейські та українські критики писали про здобутки місцевих українських авторів та проводили паралелі з процесами, які відбувались у власній літературі.
В селах чи маленьких містечках ситуація виглядала трохи по-іншому, і людський фактор відігравав більшу роль, бо розуміти чи говорити українською — це одне, а от читати поезію, досконало знати історію та біографію Шевченка, бачити ширший контекст, проводити паралелі в ситуації єврейської та української літератур на території двох імперій — зовсім інше.
Насправді підзаголовок статті є не менш, а може й більш важливим за назву. Він повідомляє про присвяту цього матеріалу шкільному вчителеві з Ланівців — Володимирові Ясинському. Вчителеві з великої літери, за словами Рахелі Ауербах. Саме він був тим провідником в світ літератур та до поезії найважливішої для нього постаті — Тараса Шевченка.
Дитинство Рахелі Ауербах припадає на останні роки існування австрійської імперії, коли мова викладання та освітня програма залежали від складу населення та мови спілкування більшості. В сільській місцевості, де євреїв було небагато, школа скоріш за все була українською. І такі спогади Ауербах є дуже цінними, оскільки ми знаємо, що єврейські діти ходили до українських шкіл в селах, або, як Рахеля, мали приватні уроки з вчителями-українцями, проте нам бракує особистих свідчень наявності такого міжкультурного діалогу та (взаємо)впливів поміж культурами.
І якщо для маленької Рахелі біографія Шевченка була цікавою та досить нетиповою на фоні історій з польської чи єврейської літератури, а його поезія в дитинстві оцінювалась в діапазоні від найкращих, на думку вчителя, поем за народними й козацькими мотивами, до сумних віршів з неволі, то вже в дорослому віці Ауербах розмірковує про Шевченка як про поета з народу, про силу і вплив його творчості на людей та про його значення й місце в українській літературі. І на його прикладі вона бачить шлях та надію для інших літератур, зокрема для літератури мовою їдиш. А те, наскільки місія вчителя була успішною, говорить той факт, що багато років опісля його вдячна учениця, інтелектуалка, яка пише їдиш та польською, вболіває за єврейську культуру у Варшаві 1936-го, не маючи під рукою жодного тому Шевченкового Кобзаря, може зацитувати по пам’яті його Заповіт.